Małe, duże powroty.





Jak wiadomo nowy rok, to nowe postanowienia. Ja o swoim myślałam już od dłuższego czasu. Postanowiłam zacząć realizować je jeszcze przed końcem roku. No i właśnie tu jestem... chciałabym napisać, że wróciłam do pisania... Ale zrobię to dopiero, gdy faktycznie to poczuję. 

Do tej pory spełniałam się na moim studygramowym Instagramie, gdzie dodawałam inspirujące zdjęcia notatek. Poczułam jednak, że Instagram mocno ogranicza moc mojego słowa. Ogranicza miejsce i formę. Tutaj mam przestrzeń, możliwości... a tam wydzielony prostokąt, w którym muszą koniecznie zmieścić się hasztagi, pozwalające innym dotrzeć do mojej twórczości. Jednak muszę przyznać, że studygram ma moc. Potrafiłam godzinami wpatrywać się w zdjęcia innych twórców i z pełną świadomością przyznaje, że niejeden profil należy do artysty. To jak ludzie potrafią 'ubrać' słowa jest po prostu cudowne. Forma przekazu, prostota i niekiedy surowość - no po prostu mnie urzekają. Ja od zawsze stawiałam na prostotę. Taki też profil stworzyłam - prosty i przejrzysty. Nadal kocham biel i czerń, ale kiedy po raz pierwszy użyłam koloru, po prostu czułam, że dokonałam jakiegoś przełomu. Nie oznacza to jednak, że polubiłam się z kolorami na dobre. Używam ich, gdy muszę i ograniczam je do minimum. Dlatego bardzo ucieszyłam się z ostatniego zadanego projektu na studiach. Mieliśmy stworzyć layout strony internetowej, a naszą inspiracją była twórczość samego Wyspiańskiego. 

https://projektwyspianski.blogspot.com/
Wzorowałam się na projekcie czasopisma "Życie", którego Wyspiański był współtwórcą. No i faktycznie strona przypomina pierwszą stronę gazety.  I wiecie co? Mimo tego, że strona wydaje się pusta, nijaka... wręcz okropnie prosta... to ja ją kocham. Dawno nie byłam tak zadowolona ze swojego projektu. Jeśli chcecie zobaczyć całość to wystarczy kliknąć w zdjęcie.

Przede mną drugie wyzwanie. Projekt layoutu według zamysłu konstruktywistów. Totalnie nie wiem co, z czym połączyć. Mam jedną wizję - mur techniczny. Techniczne pismo, techniczne elementy, budynki, konstrukcje... ale jak stworzyć z tego stronę. I to dobrą stronę?  Na szczęście pozostało mi jeszcze trochę czasu na rozmyślenia. 

I chyba dość zgrabnie przeszłam od postanowień noworocznych do zupełnie innego tematu, bliskiego moim studiom. Nie wiem, czy już tutaj o tym wspomniałam, ale dostałam się na najdziwniejszy kierunek, o jakim tylko słyszałam. I choć jestem na drugim roku, to nadal wymyślam nowe regułki na wytłumaczenie bliskim - czym właściwie ta architektura informacji jest. Czasami mówię, że buduje internet, bo fundamenty ma czasami słabe. Innym razem, że dbam o to, aby informacje dotarły do każdego i w jasny sposób, a czasami, że robię ładne rzeczy dla niektórych firm i instytucji do ich mediów społecznościowych. I tak właściwie, to za każdym razem mówię prawdę. Te studia pozwalają mi się realizować tak, jakbym tego chciała. Jak chcę zrobić grafikę, to ją robię. Jak chcę stworzyć blog/stronę to tak robię. Jak potrzebuję poszukać czegoś w sieci, co jest mi bardzo potrzebne, to jestem w stanie się tego doszukać. Naprawdę dziękuje temu, kto tak pokierował moim życiem. I choć wiem, że uwielbiałam logistykę, to jednak tutaj mogę pokazać swoje 'ja' na sto procent. 

A wracając do mojego bloga. Nadal robię zdjęcia, nadal testuję kosmetyki, czasami zdarza mi się wybrać w krótką podróż. Coraz rzadziej sięgam po książki, choć tytułów przybywa - ale raczej są typowo związane ze studiami. 

W planach mam zmiany. Nie będą to postanowienia noworoczne - tylko zmiany! Twardo muszę to podkreślić, żeby i do mnie samej dotarło. Muszę dawać z siebie jeszcze więcej. Mam nadzieję, że ten rok będzie bardziej owocny w moją twórczość, na wielu płaszczyznach.... nie mówię tylko o blogu. 
Zatem proszę Was o trzymanie kciuków. Bądźcie moją motywacją. 

Buziaki, Kanasia!


Komentarze

instagram